Kasia w związku z pracą ma zbadać losy powojennych mieszkańców Wałbrzycha i okolic. Chce to wykorzystać jako pretekst, by lepiej poznać historię nieżyjącego już ojca, reemigranta z Francji. Ku swemu zdziwieniu natrafia na wiele związanych z nim tajemnic.W Zawodziu, jej rodzinnej miejscowości, żyją potomkowie różnych nacji, które osiedliły się tu po wojnie lub uniknęły wysiedlenia. Poznaje losy silnych i charyzmatycznych kobiet, a pewien intrygujący mężczyzna spowoduje sporo zamieszania w jej pogmatwanym życiu.Czy osoby, którym przez wiele lat ufała, są z nią szczere?Co ukrywa matka za milczeniem na temat rodziny ojca?I co wydarzy się w życiu Kasi, czy wreszcie znajdzie swoje małe szczęście?
UWAGI:
Stanowi początek cyklu. Na okładce: Większe litery.
Z opowiadań rodziców, krewnych i ich znajomych, autor odtworzył w literackiej formie dzieje własnej rodziny, poczynając od lat trzydziestych XX wieku, a kończąc na początku XXI wieku. Ich losy wiodły od wołyńskiej wsi Rudnia Łęczyńska poprzez Dolny Śląsk aż po Pomorze Środkowe.Bohaterowie urodzeni w latach 1918 i 1923, dobrze rozumieli rzeczywistość wołyńskiej wsi, otoczonej większością ukraińską i żydowską. Trzy światy - polski, żydowski i ukraiński - żyły obok siebie, ale jakby rozdzielone niewidoczną granicą, przenikały się bardzo słabo. Biedne wiejskie bytowanie zostało przerwane przez sowiecką agresję we wrześniu 1939 roku. Latem 1942 roku doszło do mordu berezyńskich Żydów - tylko nieliczni ukryli się w rozległych lasach. Czy przerwało to "wiejski antysemityzm"?Rok 1943 przyniósł niemiecką zbrodnię spalenia i zniszczenia Rudni Łęczyńskiej. Zginęło dziewięćdziesięciu siedmiu członków rodziny autora. Wokół szalały już bandy UPA i trwały mordy polskiej ludności. Uratowani z Rudni spędzili dwie zimy w lesie. UPA darowuje im życie, za to tak zwani partyzanci zamordowali kilku kolejnych krewnych.Kiedy w 1945 roku zaczęły się wysiedlenia do Polski, dla nich to były wypędzenia w nieznane. Dopiero w latach pięćdziesiątych zrozumieli, że do siebie na Wołyń już nie wrócą - rozpoczęły się kłótnie i sądy o domy, ziemie, sprzęty. Gehenna w stalinowskiej oprawie.Rudni już nie ma, jest tylko las i pomnik upamiętniający pomordowanych pomocników "radzieckich partyzantów" - kolejna historyczna fałszywka. Ten reportaż to opowieść prawdziwa, o prawdziwych nastrojach Wołyniaków.