Długo się wahała, zanim zdecydowała się na tę, tak bardzo osobistą, opowieść o sobie i bliskich. Pomyślała jednak, że jej relacja może dodać otuchy wielu kobietom, bohaterkom drugiego planu. Powstała niezwykła książka, która pokazuje Basię i niełatwe indywidualności wybitnych Stuhrów z perspektywy żony i matki - rozumiejącej i uważnej. Książka, która odłąnia skalę kobiecego kompromisu. Basia Stuhr opowiada o swoich korzeniach: trudnym dzieciństwie w prowincjonalnym mieście na Śląsku, niełatwych relacjach z matką, wybijaniu się na niezależność dzięki talentowi i miłości do muzyki, o wypłynięciu na szerokie wody rozwijającej się kariery skrzypaczki, o wielkiej miłości. Kiedy ciężkie choroby dotknęły Jerzego i córkę Mariannę, podjęła walkę o zapewnienie im najlepszej pomocy medycznej, a potem w czasie rekonwalescencji, o ich spokój i pogodę ducha. Wkrótce zaangażowała się w działolność społeczną, udzielając się w fundacji, która zapewnia wsparcie psychologiczne osobom chorym na raka.
W swojej książce pełnej nieznanych faktów - przywoływanych również w relacjach świadków, przyjaciół, kolegów - z około setką unikatowych zdjęć, zachęca czytelniczki, by zawsze były sobą.
UWAGI:
Na stronie tytułowej i okładce: Wydawnictwo W.A.B.
Dzięki wspólnej pasji, która przerodziła się w pełną wzlotów i upadków muzyczną podróż, Neven i Willow odnaleźli coś więcej - miłość. Kiedy wydaje się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, z ukrycia wypełzają zmory przeszłości. Melodia uczuć zostaje zakłócona, wrogowie zaczynają atakować, na jaw wychodzą tajemnice rzucające cień na szczęście, którego ta dwójka zdołała zaledwie posmakować.Czy Neven i Willow odnajdą w sobie na tyle odwagi i determinacji, aby zawalczyć o uczucie, które się między nimi zrodziło? Czy pokonają własne bariery i pozwolą mu rozkwitnąć? Czy siła ich miłości przezwycięży potęgę nienawiści, jaka ku nim płynie?Połączyła ich muzyka, ale czy może być również czymś, co ich rozdzieli?
Utalentowanej skrzypaczce, Rebece Carrington, szkolonej w Wiedniu, podstępem udaje się dostać na przesłuchanie do nowo powstającej filharmonii w Nashville. Jednak powszechnie uważa się, że kobiety są "zbyt słabe i delikatne", aby sprostać wymaganiom pracy w orkiestrze. Stąd też nadzieje Rebeki szybko pryskają, gdy okazuje się, że dyrygent, pragnący zaistnieć w muzycznym świecie, tańczy, jak mu opinia publiczna zagra. Co gorsza, Adelicia Acklen Cheatham, pani Belmont i nowa pracodawczyni Rebeki, ma podobne zdanie.Doceniany w całym kraju muzyk, Nathaniel Tate Whitcomb, ma kierować nową orkiestrą. Pomimo chwilowego wypalenia, coraz częstszego brzęczenia w uszach i nawracających bólów głowy musi ukończyć kompozycję na uroczystość otwarcia nowego budynku. Co ważniejsze, chce to zrobić dla kogoś, kto zasiał w nim miłość do muzyki - dla umierającego ojca. Kiedy dolegliwości Tate’a się nasilają, kompozytor zaczyna wierzyć, że Rebeka może mu pomóc ukończyć dzieło. Jak jednak ma odzyskać zaufanie kobiety, której sam zniszczył marzenia?"Niedocenione dźwięki" wprowadzą nas w świat muzyków klasycznych w czasach, gdy wysiłki kobiet przemieniały nie tylko serca mężczyzn, ale także historię świata.
UWAGI:
Stanowi T. 3 sagi, T.1 - Niezapomniane wrażenie, T. 2 - Niespotykane piękno
Zbigniew czy Zbyszek? Skrzypek klasyczny czy trębacz rozrywkowy? Artysta estradowy czy muzyk awangardowy?
Zbigniew Wodecki miał dwa życiorysy. W pierwszym występował w filharmoniach jako skrzypcowy solista, podbijał Europę u boku Ewy Demarczyk, szalał w jazzowych improwizacjach i nagrywał piosenki, które wyprzedzały resztę polskiego popu przynajmniej o długość plerezy. W drugim uchodził za eleganckiego pana z telewizji, showmana w popularnych programach, muzyczną instytucję. Tyle że o tym pierwszym wszyscy na lata zapomnieli. Nawet on sam. Wodecki. Tak mi wyszło to książka na dwa głosy: reporterska opowieść Kamila Bałuka o Zbyszku i jego przebojowym "powrocie" na scenę w 40 lat od debiutu; oraz historia Zbigniewa, którą Wodecki snuje w autobiograficznej rozmowie z Wacławem Krupińskim dosłownie na chwilę przed wybuchem Zbyszkomanii.
Czy Zbigniew mógł przypuszczać, że powróci jako Zbyszek? Czy Zbyszek w młodości planował zostać Zbigniewem? A może po prostu tak mu wyszło?