Świat, którego już nie ma. Zakazana miłość wciągnięta w wir wielkiej historii. Poplątane losy Kaszubów, Prusaków oraz tych, którzy przybywają na Pomorze z głębi Niemiec i odradzającej się Rzeczypospolitej ukazane na przestrzeni pięciu dekad. Nieznana, brutalna zbrodnia. Kamerdyner to powieść jakiej w Polsce od lat nie było. Napisana z rozmachem, ale też pełna małych wzruszeń. Ona - niemiecka panna z dobrego domu. On - kaszubski chłopak, który po śmierci rodziców trafia na wychowanie do pruskiego dworu. Ich miłość musi być burzliwa. I jest. Tak samo jak wielka historia, na której tle się rozgrywa. Narastają konflikty między narodami, wybucha I wojna światowa i kształt Europy ulega zmianie. Polacy mogą wreszcie świętować niepodległość, ale po krótkim czasie mają znów ją stracić. Kim jestem? - to pytanie dręczy Mateusza Krolla przez całe życie. Polakiem, czy Niemcem? Synem koniuszego, czy jaśnie pana? Bratem pięknej Marity von Krauss, czy zakochanym w niej Kaszubem? Wraz z nadejściem września 1939 roku od tych odpowiedzi będzie zależało również jego życie. Romans Marity i Mateusza to opowieść niepodobna do innych, złożona, pełna trudnych wyborów, ulotnych nadziei i cierpienia. Ale też wierna faktom historycznym.
Film Kamerdyner w reż. Filipa Bajona w kinach od 21 września 2018.
Każdy zabiera w podróż jakąś tajemnicę.Odludne miejsca na Kaszubach, tchnące jeszcze pogańską magią. Jak co roku grupa studentów organizuje tam spływ kajakowy. Tym razem do wyprawy przyłączają się rodziny z dziećmi, kilka par i dwie piękne dziewczyny skrywające mroczny sekret. Nikt nie podejrzewa, że ich śladem podąża niebezpieczny młody mężczyzna naruszający spokój leśnej głuszy i jej mieszkańców.W okolicy, pośród drzew i gęstych krzewów, czai się potężna i bezwzględna siła, która igra z losem kajakarzy. Za chwile zapomnienia, samowolę i łamanie zasad ktoś będzie musiał drogo zapłacić. Nie dla wszystkich te wakacje zakończą się szczęśliwie.Noc świętojańska, sobótka, palinocka, kupała. W powietrzu czuło się magię najkrótszej nocy w roku. Czuło się też dziwne napięcie, od którego ludziom puszczały nerwy. Wszyscy byli już tak zmęczeni długotrwałym stresem i niewygodami, że chcieli tylko odreagować. Wyszaleć się, a potem spać, spać, spać.